One Direction

One Direction
One Direction story...

czwartek, 1 marca 2012

Rozdział 1

Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju. Zbliżały się wakacje, do końca roku pozostały na szczęście tylko 3 tygodnie. Otworzyłam oczy i zerknęłam na zegarek. Była 8;20, a mimo to byłam wyspana. Więc wstałam, włożyłam na siebie czarne rurki, tunikę z rękawem 3/4 w biało-czerwono-niebieską kratę i czerwone converse'y. Ogólnie to nieźle wyglądałam w czerwonym ;) Poczłapałam do łazienki, ogarnęłam się trochę, rozczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Rzęsy przejechałam tuszem, a usta musnęłam brzoskwiniowym błyszczykiem. Włosy splotłam w "rybi ogon", taki na boku. Wyglądałam jako tako xD. Nikogo nie było w domu bo tata był w pracy, a Elizabeth zostawiła mi kartkę, że pojechała na zakupy. Zeszłam więc na dół i zrobiłam sobie michę płatków czekoladowych. Ja wpieprzałam płatki, a ktoś dzwonił do drzwi. Zwlekłam swoje szanowne dupsko ze stołka i poszłam otworzyć. W drzwiach stał Harry z wielkim bananem na gębie. Rzuciłam się mu na szyję.
-Harry, ale się stęskniłam! 
-No ja myślę. I wyszczerzył się jeszcze bardziej.
-A gdzie reszta?
-Stoją u Louisa na podjeździe i wyjmują klamoty z auta.
-To chodźmy do nich- powiedziałam. Opuściliśmy moją chałupę i podreptaliśmy do Lou.
-Cześć "rodzinko"!- powitałam ich ;) Wszyscy momentalnie odstawili swoje manatki i zrobiliśmy zbiorowy uścisk. xD
-Tęskniliśmy za tobą, w końcu nie widzieliśmy się od kiedy wyleciałaś z X-Factora- stwierdził Niall.
-Nawet mi nie przypominaj- uśmiechnęłam się pod nosem.
-Zayn to chyba twoje- powiedział Lou wyjmując z bagażnika różową walizkę w kwiatki. Wszyscy parsknęliśmy śmiechem, wszyscy oprócz Zayna ;D
-No co walizek mi zabrakło to pożyczyłem od siostry- stwierdził oburzony.
-Daj se siana śmieszny ludziu. Wszyscy wiemy, że lubisz takie babskie akcenty- dogadał mu Lokaty.
-Ekhem! Jednak róż to nie ulubiony kolor Zayn'a tylko twój drogi Haroldzie!
Loczek zrobił się mega czerwony jakby sobie nieźle popił.
-Pomogę wam z tymi klamotami- powiedziałam chwytając urodziwą walizkę Zayn'a.
-Destiny, lepiej weź zejdź ze słońca- dodał Malik.
-Czemu?
-Bo ta walizka jest cięższa od ciebie!
-Jasne, jasne już uwierzę, że moja zacna dupa z przyległościami waży mniej niż twoja kwiecista walizeczka.!
-Nie chcę żebyś połamała sobie kręgosłup.!- upierał się mulat.
-A ja nie chcę żebyś sobie wiochę robił i chodził po tej naszej rodzinnej Narnii z taką walizką.!
-Niech ci będzie...- uległ wreszcie ;)
-Jupi!!! klasnęłam, chwyciłam za uchwyt różową walizkę Zayn'a i opóściłam podwórko Louisa. Walizka była ciężka, ale udało mi się ją zatachać pod drzwi Malików i wróciłam do Lou. Kiedy cała ekipa zatachała klamoty do swoich chałup, zaprosiłam ich do siebie. W końcu miałam wolną chatę. Kiedy tak siedzieliśmy w moim pokoju wpierdzielając pizzę Nialler nagle jęknął:
-O matko wyobrażacie sobie, że w poniedziałek musimy już zasuwać do szkoły???
-Pewnie was pocieszę mówiąc, że wszystkie plastiki z naszej budki miały kisiel w gaciach na każdym odcinku X-Factora- i zrobiłam durnowatą minę.
-O nieeeee!- jęknął Hazza -Ja tam nie wracam!
-Oj daj spokój jeszcze tylko 3 tygodnie, potem bal i matura, a później studia w      Londynie!!! Juhu!- i wydałam z siebie dziki okrzyk. Nie wiem która była godzina, ale chyba późno bo ma rodzinka zdążyła wrócić do chaty. Kiedy wrzasnęłam do pokoju wparował tata.
-Co tak krzyczysz???- zapytał mnie, a potem wrzasnął- O mój boże to One Direction!!!- i zaczął piszczeć. Tata zawsze lubił się wydurniać ;) Oni wyszczerzyli się w jego stronę a ja gapiłam się na nich jak na dzieci z ADHD.
-Już rozumiem twój entuzjazm córeczko! A ja zaczęłam się tarzać po podłodze ze śmiechu. Potem Lou zrobił looking na zegarek i rzekł:
-To my się będziemy się zbierać. Załogo ruszcie szanowne dupska i do domu.
-Dobra to widzimy się jutro wszyscy u Harry'ego.- stwierdził Blondas -Wytłumaczysz nam jak i co z lekcjami. A ty mój drogi wskazał palcem na Loczka- Mam nadzieję, mój drogi, że masz pełną lodówkę ;) Odprowadziłam ich po drzwi mego domostwa i pożegnałam się z całą ekipą. Kurcze, ale mam zaciesz, że wrócili. W poniedziałek szkoła i jak przewiduję atak plastików, ale cóż trzeba cóś będzie trzeba wymyślić...
---------------------------------------------------------------------------------------------
Siema ludzie ^^ Ten rozdział jest z dedykacją dla Gosi, która jako jedyna zostawia komentarze. Widzę, że sporo ludzisków to czyta więc proszę zostawiajcie komentarze, plisss ;) I thx za wejścia ;**







7 komentarzy:

  1. Oj...Dziękuje bardzo, że to właśnie mi zadedykowałaś ten rozdział, to bardzo miło z Twojej strony :) A rozdział bardzo fajny. Chciałabym mieć tyle pomysłów co Ty :) Pozdrawiam...buziaczki Gosia:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma za co ja ci dziękuję że czytasz i komentujesz kochana jesteś ;) Tak myślę, że jutro dodam kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę się doczekać następnego. Pozdrawiam Gosia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny czekam na następny;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpadłam przypadkiem na twoje opowiadanie, ..nawet nie pamiętam jak hahaha ;d i czekam na kolejny rozdział , bo zapowiada się NAPRAWDĘ suuper

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział,dodaj następny to szybko!Och coś czuję,że będę tu zagladać częściej :3
    Hahah rozwaliło mnie z ta walizką i Zaynem,ahahahhahah
    Zapraszam do mnie,możesz też dać koma a jak dodasz do obserwujących(jeśli ci się spodoba) Będziesz kochana! Więc zapraszam
    http://iloveyouforever-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za komenty ;) Chętnie do cb wpadnę ;)

    OdpowiedzUsuń